 |
Polskie Centrum Kornspitz Skispringen Forum Polskiego Centrum Kornspitz Skispringen
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
planicaman
Wojciech Skupień

Dołączył: 24 Lis 2009
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:01, 26 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Mój PB na Kuusamo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
dzamper
Administrator

Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabrze Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:38, 26 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Hmm, 146,5 metra, no ładnie ładnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mipoc
Adam Małysz

Dołączył: 27 Lis 2007
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: pochodzisz?? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:43, 26 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Dkoczylem tyle samo, tylko ss brak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
planicaman
Wojciech Skupień

Dołączył: 24 Lis 2009
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:56, 28 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Nowy PB.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez planicaman dnia Sob 11:58, 28 Lis 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
arekw26
Robert Mateja

Dołączył: 23 Lis 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 12:08, 28 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Woow Gratulacje...
Mi najdalej udało się skoczyć 146,5m
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
planicaman
Wojciech Skupień

Dołączył: 24 Lis 2009
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:15, 28 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Hehe, dzięki, 146,5 nieźle Ja sam bylem baardzo zdziwiony jak skoczylem 147
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
planicaman
Wojciech Skupień

Dołączył: 24 Lis 2009
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:31, 30 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Mój Personal Best na Trondheim
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Szymek102
Kamil Stoch

Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z Kosmosu tak oguknie z Neptuna:) Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:44, 30 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
wow brawo ja skoczyłem zaledwie 143m
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
dzamper
Administrator

Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zabrze Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:13, 01 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Łokurde, dobrzyście
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
aaa4
Robert Mateja

Dołączył: 15 Gru 2017
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 10:35, 15 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
ę w myślach, patrząc przez okno samochodu na dzielnicę willową, przez którą.właśnie przejeżdżała. Przy głównej ulicy miasta stały okazałe domy okolone dużymi dębami, sosnami i dereniami, które na wiosnę rozrzucały płatki swoich różowych i białych kwiatów. Przy bocznych drogach rozciągało się kilka starych farm, których zrujnowane stodoły i budynki stanowiły ciche świadectwo upartej dumy mieszkańców Georgii; nie chcieli opuścić ich za żadną cenę.
Jedna z tych farm należała do Grangera Cullena. To już trzeci Cullen, który dziedziczył ją od czasów wojny domowej. Cullenom zawsze jakoś udawało się utrzymać na swojej stuakrowej posiadłości. Obecnie farma była w ruinie, a jej biały, drewniany dom wymagał gruntownego remontu. Mieli telewizor, ale odłączyli go, bo zbyt wiele kosztowały opłaty. Mieli telefon, ale podłączyli się do linii towarzyskiej wraz z trzema sąsiadami, którzy nigdy nie odkładali słuchawki. Na szczęście była tam miejska woda i kanalizacja, za co Becky dziękowała swojej szczęśliwej gwieździe. Niestety, zimą woda zamarzała w rurach, a w zbiorniku nigdy nie było dość gazu, aby ogrzać dom. Musieli oszczędzać, aby go uzupełniać.
Becky zaparkowała samochód w pochylającej się szopie, służącej za garaż. Usiadła i rozejrzała się dokoła. Płoty stały na pół zrujnowane i pordzewiałe, podtrzymywane przez prawie całkowicie zniszczone słupki. Drzewa pozbawione były liści, jako że akurat panowała zima. Pola porastały krzewy żarnowca i oset. Trzeba je było zaorać przed wiosennymi uprawami, ale Becky nie umiała obsługiwać traktora, a Clay był zbyt dziki, by można mu było powierzyć to zajęcie. Na poddaszu starej stodoły leżało mnóstwo siana — karmy dla dwóch mlecznych krów, dość mieszanki dla kur i kukurydzy dla bydła. Dzięki niezmordowanym wysiłkom Becky w zeszłym roku, dużą zamrażarkę wypełniały warzywa, a w spiżarce stały puszki z żywnością. Ale to wszystko zniknie, zanim zacznie się lato i trzeba będzie znowu przygotować zapasy. Całe życie Becky było jedną, długą, nie kończącą się pracą. Nigdy nie była na żadnym przyjęciu. Nigdy nie poszła do zawodowej fryzjerki ułożyć sobie włosy, nie odwiedziła też manikiurzystki. I prawdopodobnie nigdy tego nie zrobi. Zestarzeje się, opiekując rodziną i marząc o tym, by się stąd wyrwać.
Poczuła wyrzuty sumienia, że się tak nad sobą lituje. Kochała dziadka i braci i nie mogła ich winić za swój brak wolności. Przecież wychowano ją w taki sposób, by umiała odmawiać sobie radości nowoczesnego stylu życia. Nie mogła spać z przygodnie poznanymi mężczyznami. Było wbrew jej naturze traktować lekko coś, co samo w sobie było bardzo głębokie i ważne. Nie brała narkotyków i nie piła alkoholu. Nie miała głowy do alkoholu i nawet mała ilość trunku sprawiała, że zasypiała. Nie mogła nawet palić — dym ją dusił. Pomyślała sobie, że jako zwierzę społeczne była martwa.
Otworzyła drzwiczki i wysiadła z samochodu.
— Nigdy nie przygotowywano mnie do obsługi odrzutowców i komputerów — powiedziała do kurczaków, patrzących na nią z podwórka. — Moim przeznaczeniem jest perkal i skóry.
— Dziaaadku! Becky znowu przemawia do kurczaków! — wrzasnął ze stodoły Mack.
Dziadek siedział na trzcinowym krześle na oświetlonym słońcem ganku i uśmiechał się do wnuczki. Nosił białą koszulę i sweter nałożony na kombinezon. Wyglądał zdrowiej niż w ostatnich tygodniach. Było ciepłe popołudnie. Luty. Prawie wiosna.
— Dopóki kurczaki jej nie odpowiedzą, Mack, wszystko jest w porządku — zawołał do jasnowłosego, rozbawionego chłopca.
— Odrobiłeś już lekcje? — spytała Becky młodszego brata.
— Ojej, Becky, dopiero co przyszedłem do domu! Muszę nakarmić moją żabę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|